חיפוש
Zamknij pole wyszukiwania

Trasa 4 dni w Pradze

Trasa 4 dni w Pradze

Dzień 1 w Pradze

 Do Pragi dotarliśmy w środku fali upałów. W południe temperatura wynosiła 28 stopni. Jest to dla nas rozsądne. Ale my w Izraelu mamy fuzję, którą Europejczycy muszą pilnie zainstalować. Wyładowaliśmy bagaże i zeszliśmy nad Wełtawę, aby pokonać upał kuflami dobrego czeskiego piwa. Czeskie piwo jest uważane za najsmaczniejsze piwo na świecie. I nawet ja, który na co dzień nie jestem fanem piw, byłem zachwycony. Zatrzymaliśmy się w hotelu w centralnej lokalizacji, który był doskonały pod względem obsługi i pysznych dań, które były podawane w obfitości. Hotel „Clarion” położony jest tuż nad rzeką, za okazałym budynkiem Ministerstwa Rolnictwa i Handlu. Zielonkawa kopuła siedziby rządu służyła nam jako punkt orientacyjny, kiedy wybieraliśmy się na spacer po zaułkach i cytadelach miasta.

  Pierwszego dnia przeprawiliśmy się przez rzekę pobliskim mostem i wspięliśmy się do cygańskiej kawiarni położonej w wysokim zagajniku z widokiem na krajobraz. Lokal znajdujący się w Letna Park nazywa się: LETNA WIDOKOWA OGRÓDEK PIWNY. Kawiarnia była pełna miejscowych młodych mężczyzn i kobiet pijących piwo, palących trawkę, słuchających muzyki i śmiejących się. Atmosfera była przyjazna studentom, a ceny odpowiednie. Za grosze kupiliśmy sałatkę, makaron i ćwiartkę kurczaka w piekarniku. [Nie oczekuj przypraw. Nic]. Usiedliśmy tam na drewnianej ławce, wyglądaliśmy nocą na rzekę, chłonęliśmy lekką atmosferę i piękno tego miejsca. Nasz pierwszy wieczór w Pradze był przyjemny i był dobrym punktem wyjścia do spędzenia czasu później. A co do palenia trawki, chociaż w Pradze prawo zabrania palenia narkotyków, w każdym zakątku miasta trawka jest sprzedawana za darmo. i palić otwarcie bez zbliżania się i egzekwowania prawa. Coś w rodzaju Amsterdamu.

Dzień 2 w Pradze

 Następnego dnia wstaliśmy wcześnie, aby jak najwięcej zrobić w chłodnych godzinach. Po pysznym śniadaniu, które zawierało świeże owoce, wyborne sery i kawę z mlekiem sojowym. Wyszliśmy Most Karola Ten słynny, do którego należy dotrzeć o wschodzie lub zachodzie słońca. W pobliżu hotelu znajdują się przystanki tramwajowe we wszystkich kierunkach. Wsiedliśmy do tramwaju i po czterech przystankach wysiedliśmy na centralnym skrzyżowaniu. Stamtąd złapaliśmy również tramwaj innego dnia do słynnej cytadeli. Stacja Małotransk..

 Zanim weszliśmy na most, podczas spaceru minęliśmy dużą i starożytną bramę, która była lekko otwarta i mogliśmy przez nią zobaczyć zielony ogród. Chłód i cisza przyciągnęły nasze serca i weszliśmy, aby odkryć starożytny klasztor. Ogród, który należał do klasztoru już w XIV wieku, był używany przez mnichów jako ogród warzywny i owocowy, a także znajdowały się w nim ule i szklarnia. Klasztor porośnięty jest pnącym się bluszczem, a po nim swobodnie przechadzają się piękne błękitne pawie. Jest też basen i fontanna. Usiedliśmy na ławce i głęboko odetchnęliśmy świeżym powietrzem. Niedaleko stąd inny starożytny budynek służy jako pub i restauracja, aw nocy odbywają się występy muzyczne na żywo. WOJANOWY SADY. 

Jeszcze dziesięć minut marszu i dotarliśmy do ściany zwanej:Ściana Johna Lennona Ściana Johna Lenona Ściana jest pokryta malarskimi graffiti na rzecz pokoju oraz przeciwko dyskryminacji i rasizmowi, a wiele osób robi sobie przy niej zdjęcia. W odległości pięciu minut spacerem antykwariat z imponującym wyborem książek we wszystkich językach, którego nazwa rozeszła się wśród miłośników książek: Shakespeare and Sons. W języku hebrajskim: Szekspir i jego synowie. Szekspir i synowie.

 Na koniec przeszliśmy przez Most Karola Wielkiego zbudowany w XIV wieku. Karlowe Wary Karol był wielkim władcą Czech. Imperium, które w czasach swojej świetności obejmowało Czechy, Niemcy, Austrię i nie tylko. Most jest ozdobiony posągami po obu stronach postaci historycznych, które pozostawiły swój ślad. Po około dwudziestu minutach marszu, w tym częstych postojach, aby podziwiać spektakularny widok na rzekę i łańcuch mostów, które ją spinają, zeszliśmy z mostu, niestety słynna wieża prochowa była zamknięta i nie mogliśmy się wspiąć i wyjrzeć nad miastem i rzeką. Rzadka i zalecana obserwacja. Dlatego weszliśmy prosto w starożytne średniowieczne zaułki. Kamienne ulice. Cisza i bezruch. Tutaj natknęliśmy się na pierwszy sklep sprzedający zioło i jego produkty. a także w sklepach, które sprzedawały dużo wyrobów ze szkła: efektowne figurki i różne narzędzia. Należy pamiętać, że należy poprosić o szkło, które nie jest malowane na zewnątrz. Ale takie, że minerały, które nadają mu kolor, mieszają się w nim podczas topienia. 

  

Po siedmiominutowym spacerze dochodzimy do szerokiego placu Imponujący zegar astronomiczny, główna atrakcja Pragi. Zegar działa od XIV wieku, z kilkoma przerwami w środku i obejmuje starożytne przedstawienie kukiełkowe znane na całym świecie. Praski Orłoj. Wokół Starej Pragi krąży coś z legendy. Zegar, zamek, cytadela, mitologia. Rzadka magia. A jeśli masz listę miast, które musisz odwiedzić, Praga z pewnością znajduje się na szczycie listy i słusznie. Zegar znajduje się nad budynkiem ratusza, który jest zbudowany w stylu gotyckim i nie przegap wejścia na wieżę widokową, z której roztacza się spektakularny widok na stare miasto. Na placu Strumieckim, to jest plac starego miasta, STAROMESTSKE NAMESTI, piliśmy kawę w kawiarni i czekaliśmy, aż minie czas i nadejdzie okrągła godzina, a potem zegar, który jest zbudowany jak kilka zegarów umieszczonych na każdym inny, odzwierciedlał całą ówczesną wiedzę astronomiczną, jego dzwony i mechaniczne przedstawienie kukiełkowe zaczęły bić w dzwony. Postacie odzwierciedlające grzechy otrzymują karę w postaci lalki śmierci z kosą. Wtedy pojawiają się aniołowie i posłańcy Chrystusa, aby odkupić świat. Na koniec złoty kogut głośno pieje, aby uspokoić złe duchy nocy. Niewielu wie, że w starożytności Praga była ośrodkiem mistycyzmu, kabały i astrologii. A zegarek odzwierciedla wiedzę mistyczną i dlatego też ma narysowany znak zodiaku.  

Na placu zobaczyliśmy żywe rzeźby ulicznych artystów, byliśmy zdumieni ich zdolnością do stania godzinami niemal bez ruchu. Ich twarze są pomalowane na metaliczne kolory: złoto i srebro. Stojący obok nich turyści nie zawsze zauważają, że to człowiek, dopóki nie wykona ruchu przyciągającego ich uwagę. Zwykle proszą o zrobienie sobie z nim zdjęcia, a on wskazuje na pudełko leżące u jego stóp, czyli: daj mu monetę, proszę! Widziałem takiego rzemieślnika, któremu nie zapłacono, a on z wściekłością padł na swoją skrzynię i gonił za zuchwałymi wrzaskami. Więc… nie zapomnij dać „napiwku” żywemu posągowi. 

 Spacerowaliśmy po placu, podziwialiśmy piękne budynki i posągi, weszliśmy na koncert muzyki kameralnej, który trwał około półtorej godziny. I wróciliśmy okrężną drogą do hotelu. Lunch kupiliśmy w jednej z efektownych piekarni na ulicy obok rynku. Odpoczywaliśmy na obiad. I pojechałem na wycieczkę do klasztoru imienia „Świętej Agnieszki Czeskiej”, który był oddalony o trzy minuty spacerem.

 Dziś klasztor i jego dziedzińce służą jako muzeum nowoczesnego malarstwa i rzeźby, a także kawiarnia, restauracja i sklep z pamiątkami. Podobało mi się wędrowanie przez szerokie, ciche podziemne korytarze. Strażnicy pracujący w muzeum pocili się i rumienili pod mundurami, które nosili. Dla mnie sale były fajne i przyjemne. Miękkie światło wpada przez szczeliny i okna, sklepione i łukowate sufity. Klasztor założyła Agnieszka, młoda kobieta w czasie Wielkiej Zarazy, która pochłonęła wiele ofiar, zginęło prawie dwie trzecie mieszkańców miasta, Agnieszka była rodzajem współczującej pielęgniarki, która z oddaniem opiekowała się chorymi, sama zaraziła się i umarł. Została pochowana w klasztorze w prostym grobie z małą i skromną tabliczką świadczącą o okazywanym przez nią współczuciu i życzliwości. Mogłem dosłownie wyobrazić sobie, jak modli się o zbawienie pod jednym z łukowatych okien, podczas gdy śmierć uderza w mieszkańców jej miasta wokół niej. Przypuszcza się, że epidemia korony, która początkowo wydawała się końcem świata, przyczyniła się do poczucia identyfikacji. Okazuje się, że w każdej epoce ludzkość walczyła z plagą i strachem za pomocą dostępnych jej środków: nauki i wiary. I to połączenie nauki, wiary i mistycyzmu doprowadza nas do drugiego dnia wyprawy. gdzie odwiedziliśmy dom żydowskich alchemików, którzy praktykowali czary i praktyczną Kabałę. 

Pod wieczór poszliśmy na spacer brzegiem rzeki. Wełtawa, z której błota praski Maharal zrobił golema.Niesławny potwór, który walczył z praskimi antysemitami.Napotkaliśmy nie potwory, ale typową dla Pragi zabawę, która łączy jazdę konną i pedałowanie z piciem piwa. Wygląda to tak: grupa około sześciu jeźdźców zbiera na wózku pośrodku beczkę piwa i wkłada sobie do ust rurkę, z której piwo płynie prosto do ust. Pod warunkiem, że pedałują. Czyli: dopóki pedałujesz - piwo napływa do ust. Radość, radość i śmiech rosną, im więcej podróżujesz i im więcej pijesz...

Alchemia żydowska
Alchemia żydowska

Dzień 3 w Pradze

 Następnego dnia udaliśmy się do szczególnego miejsca związanego z Żydami, Domu Alchemików. Muzeum Speculum Alchemiae To była podróż do jednego z korzeni starożytnego antysemityzmu. A dlaczego tak? Proszę zauważyć, że w Pradze istniało tajne stowarzyszenie alchemików, głównie Żydów, którzy kształcili uczniów i następców. Przygotowali mikstury miłości, młodości i pamięci dla króla Austrii Rudolfa II, który najwyraźniej cierpiał na schizofrenię. Król chciał żyć wiecznie i szczodrą ręką finansował ich działalność. Coś, co wzbudziło w stosunku do niego i do niej wielki gniew ze strony arystokracji i ludu. Aby ukryć swoje działania przed kościołem i chrześcijańskimi mieszkańcami miasta, alchemicy poruszali się podziemnymi tunelami wykopanymi w całym mieście. Tunele, które łączyły w nim różne punkty centralne. Łączyli magię wywodzącą się z tajemnych nauk Kabały ze znajomością roślin. Właściwie byli jacyś naukowcy. Ponieważ dążyli do przekształcenia ołowiu w złoto i wydobycia czystej energii z materiału. Alchemia położyła podwaliny pod chemię. Informacje i wyniki eksperymentów były przekazywane od nauczyciela do ucznia przez około dwieście lat, po czym linia została przerwana, a dom zablokował zejście do eksperymentalnych piwnic. Stało się to w 1600 roku. A miasto o nich zapomniało. Ale obraz Żyda goniącego za chciwością i złotem, który ukrywa tajne czyny pod ziemią. Zazdrość i podejrzliwość wobec nich pozostały takie same. Mieszkańcy domu, który jest uważany za pierwszy dom zbudowany w Pradze, nie znali jego tajemnicy, ale każda tajemnica została ujawniona, w 2002 roku Praga została zalana przez powódź, a tunel prowadzący do zegara astronomicznego upadł. Podczas prac konserwatorskich przypadkowo odkryli tunel, który prowadził do najstarszego domu w Pradze: domu Żydów, którzy praktykowali alchemię. W wykopaliskach znaleziono narzędzia, a nawet samorodki złota. Czesi zdali sobie sprawę z turystycznego potencjału znaleziska i wyremontowali górną część domu. Dodali regał, który po przesunięciu odsłaniałby klatkę schodową, tak jak w filmach. Istnieje również ogromna, odręcznie napisana księga, która faktycznie dokumentuje wczesne eksperymenty przez setki lat. Książka znajduje się w domu alchemików przechowywana w szklanym pudełku, aby tlen i wilgoć nie uszkodziły historycznego rękopisu. Sufit zdobią w czterech rogach pomieszczenia symbole kabalistycznych żywiołów: wody, ziemi, powietrza i ognia, a z czterech rogów wychodzą linie energetyczne do dużej menory na środku pomieszczenia, pod którą składano przysięgi i zaklęcia, jest to oryginalny sufit, a także żyrandol. Żyrandol, który wskazuje na religię Mojżesza, ma kształt głowy zwierzęcia z rogami.

 Kiedy zapytałem przewodnika, dlaczego żyrandol ma rogi? Odpowiedziała, że ​​Czesi popełnili błąd tłumacząc Torę. Werset opisujący schodzenie Mojżesza z góry Synaj „i róg skóry jego twarzy”, róg z języka promieniowania energetycznego, został przez nich dosłownie zinterpretowany jako róg-rogi.  

Zwiedzanie starożytnego domu jest fascynujące, a na zakończenie można kupić mikstury i butelki z tarczami Dawida. Amulety i gliniane rzeźby golema z napisem „prawda”. Dzieciom również spodoba się atmosfera tajemnicy i odkrycia. 

Na lunch przeszliśmy się pięknymi alejkami i dotarliśmy do jednej z wielu piekarni, która oferowała mnóstwo świeżych i efektownych przysmaków. Zrezygnowaliśmy z tradycyjnego „kirtyush”, czyli słodkiej rurki waflowej z cynamonem nadziewanej śmietanką, na rzecz małych wypieków z serem i owocami. I oczywiście ciastka czekoladowe w różnych kształtach. 

 Wieczorem zarezerwowaliśmy miejsca na jednym z wielu jachtów pływających po rzece. Jest długa podróż i jest krótka. Długość trasy jest odpowiednio zróżnicowana. Wybraliśmy długą trasę z kolacją i zachodem słońca. Gdy tylko weszliśmy na pokład jachtu, uśmiechnięta stewardesa powitała nas ziołowym napojem Leumi. Orzeźwiająca i alkoholowa mieszanka aromatyzowana anyżem. Muzyka była blues jazzowa, na szczęście dla nas, nie była grana zbyt głośno, abyśmy mogli rozmawiać i słyszeć, jak rozmawiamy. Turyści z całego świata zasiadali przy stołach i ławkach również na górnym pokładzie. Minęliśmy miasto. Wielu młodych ludzi schodziło nad brzegi rzeki, aby popływać w chłodnej wodzie. Przez cały czas panowała letnia i wakacyjna atmosfera. [Październik pamiętasz]?

 Powoli wraz z zapadającym zmrokiem dotarliśmy poza granice miasta, brzegi rzeki pokrywała splątana roślinność i lasy, coraz dalej w naturę. Potem zawróciliśmy i wróciliśmy po własnych śladach. Od czasu do czasu zatrzymywaliśmy się w kanałach tranzytowych, aż woda się wyrównała i głębokość była wystarczająca dla jachtu. Teraz zobaczyliśmy drugą stronę rzeki: migotało wiele świateł, tu i ówdzie słyszeliśmy występy muzyczne i przechodziliśmy obok nich. Widzieliśmy tańczący dom. parki. I po raz kolejny przemknęło obok nas mnóstwo świateł, tramwajów i samochodów. Wrażenie było miastem pełnym życia, tętniącym życiem i pięknym. Jakby w kwiecie wieku, a nie stara kobieta z wątpliwą przeszłością historyczną. Rejs, który kosztował około osiemdziesięciu euro od osoby, był wart każdego euro. Podawany obiad był urozmaicony i pyszny. 

Rejs w Pradze
Rejs w Pradze

Dzień 4 w Pradze

Następnego dnia złapaliśmy tramwaj do wspomnianego skrzyżowania, a stamtąd tramwaj, który jedzie do cytadeli. Zamek na Hradczanach  Istnieje znaczna odległość pod górę. Osoby, które mają trudności z poruszaniem się, powinny wziąć to pod uwagę. Pałac króla i znajdująca się pod nim Czarna Cytadela są uważane za budynek, który zainspirował Walta Disneya, twórcę animacji i właściciela studia filmowego. I od tego czasu pojawiła się w słynnym otwarciu pracowni: zamku z fajerwerkami. Warto odwiedzić Czarną gotycką katedrę. Pałac jest piękny, to duży i przestronny kompleks z muzeum fotografii i wypielęgnowanymi ogrodami. Ale miałem inne plany. Poszedłem drogą za katedrą, do twierdzy tortur. Królowie więzili w nim swoich jeńców, w klatkach zawieszonych w powietrzu, zupełnie jak w horrorach. Różnorodne starożytne narzędzia wiszą jako pamiątki po różnych aktach cięcia i rozczłonkowania. Nory i jaskinie z barami. A kto odkrył cytadelę jako źródło wielkich łupów i zrobił z niej użytek? Oczywiście naziści. którzy torturowali ją nie tylko Żydów, ale także komunistów i przeciwników reżimu. 

 Po tym, jak wystarczająco się namoczyłem. Kontynuowałem do magicznego miejsca: „Złota Aleja”, jak się nazywa. Było to inspiracją dla brytyjskiej pisarki JK Rowling, autorki serii „Harry Potter”, kiedy pisała o małej uliczce sprzedającej zaklęte akcesoria. To jest „Złota Linia”. Zlada ulica Domy zostały zbudowane na początku XVI wieku jako dwa rzędy równoległych domów przeznaczonych dla straży żołnierskiej. Później był wynajmowany rzemieślnikom obsługującym cytadelę. Stąd jej nazwa: „Złota Aleja” ze względu na pracujących tam rzemieślników: złotników i mincerzy. W końcu był wynajmowany przez różnych artystów, nawet słynny czeski żydowski pisarz Franz Kafka, autor „Zamku” i „Procesu”, mieszkał w jednym z jego maleńkich i wyjątkowych domów. Kafka mieszkał w domu o numerze 16 przez dwa lata. W domu nr 22 mieszkał reżyser i kolekcjoner filmowy Josef Kazada, który ukrywał filmy, które hitlerowcy chcieli zniszczyć, a nawet organizował u siebie w domu prywatne i zakazane pokazy. Na samym początku „Złotej Uliczki” znajdziesz także muzeum średniowiecznych tortur.Na ścianach iw szklanych gablotach znajduje się ciekawy wybór zbroi rycerskich, w różnych stylach z epoki, a także w różnych broń: lance, kule, łańcuchy, strzały i inne. W miejscu tym zrekonstruowano pomieszczenia więzienne oraz salę skazańców. Po makabrycznym muzeum można przejść obok domu. Znajdują się tam sklepy sprzedające ręcznie robione dzieła sztuki, a także odrestaurowane domy, dzięki którym możemy poczuć doświadczenie życia w różnych okresach.Począwszy od renowacji domu średniowiecznej kliniki zielarskiej tzw. , a także obowiązkowa wizyta w domu wróżki. W tym miejscu warto zaznaczyć, że za zwiedzanie „Złotej Uliczki” oprócz biletu wstępu do pałacu i cytadeli trzeba będzie uiścić dodatkową opłatę za wstęp. Bilet obejmuje wstęp do wszystkich domów w alei. 

Na szczególną uwagę zasługuje historia wróżki z zaułka. To opowieść, która łączy historię z odwagą samotnej kobiety, która kiedyś wróżyła z kart tarota, kryształów, astrologii. Wiedziała, jak przepowiadać przyszłość. Jej imię rozeszło się po całej Europie. Zresztą korespondowali z nią zarówno szlachcice, jak i intelektualiści, i zwykli ludzie, którzy chcieli wiedzieć, co ich czeka? I szczegółowe prognozy się sprawdziły. Miała jedynego syna. którzy nie wrócili z pól bitewnych I wojny światowej. Przez całe życie Matylda, pogrążona w żałobie matka, nakrywała do stołu dla dwóch osób. Kontynuowała wróżenie. i mieszkała w maleńkim domku w zaułku, kiedy istnieją zeznania, że ​​nadal widywała i rozmawiała z duchem swojego zmarłego syna. Nazywała się Matylda Prosowa, ale znana była pod pseudonimem: Madame de Tibis. Nazwany na cześć miasta Teby w Grecji. Miasto wiedzy. Naziści przychodzili do niej też, by czytać o przyszłości III Rzeszy. A ona w odważnym akcie przewidziała upadek Niemiec w wojnie. Nazistowski dowódca, gubernator miasta, był tak rozwścieczony jej przepowiednią, że poprowadził ją do Cytadeli Tortur [niedaleko], gdzie zmarła w wyniku tortur z rąk gestapo. Wizyta w jej oryginalnym domu, jej talia kart tarota, urządzenie acetrulab, którego używała do obserwacji gwiazd, zdjęcie jej zaginionego syna i zastawa stołowa ułożona dla dwojga pozostawiły autentyczne wrażenie rzadkiej historii życia w jej mocy i prostocie . 

 Po nazistach przyszła komunistyczna Rosja, która najechała jesienią 1968 roku i opanowała ją, bojąc się reżimu komunistycznego. Ostatniego dnia zdecydowaliśmy się opuścić turystyczną część Pragi i pojechaliśmy tramwajem do końca jego linii. Naszym oczom ukazała się inna, prawdziwa i bardziej współczesna Praga. Ci, którzy chcą ją poznać, muszą tylko dojechać tramwajem do końca linii. 

 Nie bez powodu Praga nazywana jest najpiękniejszym miastem w Europie. O każdej porze dnia iz dowolnego miejsca bylibyśmy świadkami jego zielonego i świeżego piękna. Atmosfera przeszłości i odnowionej przyszłości. i oderwaniu od rzeczywistości. Znajdziecie tu świetne piekarnie, tętniące życiem nocne życie, a w naszej grupie byli też tacy, którzy pojechali spędzić czas w gorących źródłach leczniczych, oddalonych o półtorej godziny jazdy i wrócili zachwyceni i bezstresowi. 

Ostatni wieczór spędziliśmy zwiedzając centrum handlowe „Palladium”, cztery piętra, dwieście sklepów, które pobierają specjalną opłatę dla turystów. Dodatek od trzech do dziesięciu procent. Niedaleko Placu Zegarowego, obok którego w poniedziałki odbywa się lokalny targ, na którym kupiliśmy kilka hut szkła i talię kart do kolekcji kart, które kupuję na wyjazdach. Każdy podróżnik ma swoją kolekcję. Zwykle zbieraj monety, pamiątkowe magnesy, szaliki. I kupuję po dwa z każdego miasta: magnes na lodówkę i talię kart z lokalnymi widokami. Wróciliśmy zadowoleni z apetytem na więcej. I cieszyliśmy się, że pojechaliśmy we dwoje, bo to takie romantyczne miasto, że nic dziwnego, że powiedzieliśmy sobie, że w kolejny dzień ślubu... wracamy! 

Sala tortur na Zamku Praskim
Sala tortur na Zamku Praskim

kredyt: Ofir Mój król 

Chcesz wrócić do czegoś konkretnego?

Doświadczenie za granicą zaczyna się tutaj

błąd: Zawartość jest chroniona !!