חיפוש
Zamknij pole wyszukiwania

Ateny w październiku 4 dni

Pojechaliśmy jako para + roczna dziewczynka na krótkie wakacje trwające 4 pełne dni. Szukaliśmy czegoś lekkiego, bliskiego i krótkiego.
Odkryliśmy zabawne, przyjemne, smaczne miasto, z niezwykle przyjaznymi ludźmi i atmosferą między Europą a Morzem Śródziemnym.
W Atenach jest wielu turystów, nawet w październiku.
Wszędzie słyszy się różne języki, z dominującym oczywiście hebrajskim.
Jak dotarliśmy z Aten do Pireusu: Z Aten do Pireusu można dojechać metrem. Ostatni przystanek, Pireus. W Pireusie można poruszać się po mieście tramwajem. W mieście znajduje się uniwersytet, znany teatr i mały port "Micro Limano", w przeciwieństwie do dużego portu, do którego można dotrzeć bezpośrednio metrem z Aten.
Micro Limano jest bardzo urocze i są tam restauracje rybne (nie tanie)
Co zrobiliśmy: Pojechaliśmy na Akropol, aby zobaczyć Partenon. Dla tych, którzy przyjadą z dzieckiem, jest miejsce na zostawienie wózków i nie ma problemu z wniesieniem nosidełka.
Widzieliśmy inne antyki - Agorę, Świątynię Zeusa i wiele innych.
Spacerowaliśmy po parkach narodowych, gdzie spotkaliśmy trochę ciszy, dużo zieleni, zwierząt i jeziora z kaczkami.
Weszliśmy na starożytny Stadion Olimpijski, na którym odbyły się pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie (1896).
Pojechaliśmy kolejką linową do Givat HaZavim (Lycabetos), skąd roztacza się spektakularny widok na miasto.
Dotarliśmy do Pireusu w niewielkiej odległości i świetnie się bawiliśmy w porcie (i okazuje się, że podobnie jak w tekście piosenki jest mowa o Hajfie).
Chodziliśmy po mieście i po różnych dzielnicach - Plaka, Psiri, Kolonki, Anpiotika, chłonąc atmosferę i kupując badziewie.
Słyszeliśmy grecką (i nie-grecką) muzykę ulicznych muzyków w różnych stylach i instrumentach.
Minęliśmy pchli targ na placu Monastiraki.
Jedliśmy zuplaki (i kilka innych rzeczy), piliśmy ouzo (i kilka innych rzeczy) w doskonałych restauracjach. Thanasis jest szczególnie polecany do doskonałego kebaba. Ceny są o połowę niższe niż w Izraelu, od filiżanki kawy po pyszny i sycący posiłek.
Chodziliśmy w tę iz powrotem deptakiem „Armo” pełnym sklepów i straganów (między innymi z kasztanami, kukurydzą, kokosem i nie tylko).
Uzależniliśmy się od "Locomeds", czyli smażonych pączków z wszelkiego rodzaju słodkimi nadzieniami. nie przegap!
Zatrzymaliśmy się też na słodkości w kawiarni "Little Kook", którą warto ominąć chociażby dla szalonego designu. Czujesz się jak w kreskówce, w tej chwili wszystko kręci się wokół Halloween, ale zdaliśmy sobie sprawę, że za każdym razem zmienia się motyw.
Zaletą jest to, że wszystko jest w zasięgu spaceru, z komunikacji miejskiej korzystaliśmy tylko wtedy, gdy chcieliśmy wyjechać z centrum miasta oraz przy dojeździe z lotniska do hotelu iz powrotem oczywiście.
Zakwaterowanie było w hotelu Stopnie 360 W doskonałej lokalizacji, tuż przy placu Monastiraki. Polecany hotel - czyste pokoje o specjalnym wystroju, wspaniała obsługa, urozmaicone śniadania.

Chcesz wrócić do czegoś konkretnego?

Doświadczenie za granicą zaczyna się tutaj

błąd: Zawartość jest chroniona !!